Kobieca emocjonalność
– nasza siła czy słabość?

Kobiety są bardziej emocjonalne niż mężczyźni – często słyszymy taką obiegową opinię. Czy to prawda? Co oznacza w praktyce "kobieca emocjonalność"? Jakie ma konsekwencje i jak my, kobiety, sobie z tymi konsekwencjami radzimy? Jeśli poprzez emocjonalność rozumiemy wrażliwość, umiejętność mówienia o emocjach, łatwość ich okazywania to prawdą jest, że kobiety są bardziej emocjonalne niż mężczyźni.

Chętniej niż mężczyźni rozmawiamy na temat emocjonalnych przeżyć, śmielej dzielimy się tym, co odczuwamy, łatwiej jest nam mówić o własnych uczuciach. Potrafimy pocieszyć, gdy ktoś odczuwa smutek i szybko rozpoznamy, jaki nastrój ma druga osoba. Za tę umiejętność odpowiedzialna jest tak zwana inteligencja emocjonalna, której poziom jest wyższy u kobiet niż u mężczyzn. To daje nam wiele możliwości. Dzięki inteligencji emocjonalnej jesteśmy dobrymi obserwatorkami społecznych relacji. Szybko rozpoznając humor innych osób łatwo przewidujemy potencjalne reakcje. Potrafimy też lepiej rozpoznać własny stan emocjonalny i szybciej reagujemy, gdy czujemy, że nasze samopoczucie pogarsza się. Jest jednak i "druga strona tego medalu".

Nasza emocjonalność to także szybsze uleganie negatywnym odczuciom, czyli potocznie mówiąc większa nerwowość i impulsywność. Ponieważ jesteśmy bardziej wrażliwe na to, co dzieje się dookoła nas, to więcej rzeczy nas stresuje. Tak się dzieje również dlatego, że na większą ilość bodźców zwracamy uwagę. Potoczny pogląd o większej "drobiazgowości" kobiet z psychologicznej perspektywy również okazuje się słuszny. Nasz filtr poznawczy, czyli w psychologi poznawczo-behawioralnej tak zwana uważność, obejmuje większy zakres naszego otoczenia. To on wskazuje nam to, co powinno być dla nas ważne, sygnalizuje na co mamy zwracać uwagę. To dzięki niemu dostrzegamy szczegóły, niuanse otaczającej nas rzeczywistości, które umykają męskiej uwadze.

Stąd nasza zdolność do zauważania tego, czego nie widzi nasz partner. My dostrzeżemy zatroskaną minę naszego dziecka, bałagan w domu, my pamiętamy o wielu zaniedbanych obowiązkach i sprawunkach czekających w długiej kolejce "do załatwienia na już". Nasz filtr poznawczy, czyli zakres postrzegania i interpretowania rzeczywistości, nie pozwala nam zaznać spokoju. Wiecznie coś mamy do zrobienia "na zaraz"! Taka postawa gotowości do działania i dostrzegania wszelkich zaniedbań i problemów jest przyczyną permanentnego napięcia, które odczuwamy, czyli stresu przewlekłego. I tak jak ze stresem nagłym, dotyczących niespodziewanych trudności doskonale sobie radzimy, i dzięki naszej wielozadaniowości szybko szukamy rozwiązania, tak ze stresem przewlekłym, który nas męczy przez cały czas, mamy duży kłopot.

I właśnie odporność na ten rodzaj stresu jest naszą słabością. To ciemna strona naszej emocjonalności. To ona sprawia,że jesteśmy zbyt wrażliwe, zbyt wymagające, za bardzo przejmujemy się błahostkami, za dużo uwagi poświęcamy pracy i obowiązkom a zbyt mało czasu znajdujemy na odpoczynek i przyjemności. I chociaż mamy narzędzia "interwencji kryzysowej" radzenia sobie ze stresem, do których należy rozmowa na temat tego co przeżywamy, "wypłakanie" smutku, który przeżywamy, rozładowanie napięcia poprzez działanie to stres przewlekły często nie daje nam spokoju. Nasze sposoby skutkują na moment, i szybko wraca rozdrażnienie i poczucie niepokoju. Stres przejmuje nad nami kontrolę. Długotrwałe napięcie, często ewoluujące w stan lęku to największe obciążenie dla naszej emocjonalnej psychiki.

Aby stawić czoła przewlekłemu stresowi musimy przede wszystkim pamiętać o profilaktyce, czyli holistycznym zadbaniu o siebie. Profilaktyka przewlekłego stresu to pielęgnowanie i wzmacnianie w sobie postawy: jestem kimś ważnym, komu należy się szacunek, odpoczynek i kto zasługuje na przyjemności. Taka postawa to umiejętność stawiania granic, czyli mówienia "nie zgadzam się" gdy ktoś zachowuje się w sposób, który nas rani. To dbanie o chwile wytchnienia pomiędzy codziennymi obowiązkami, to umiejętność sprawiania sobie przyjemności. To również dbanie o odpowiednią dietę i ilość snu. Profilaktyka stresu sprawia, że nasze narzędzia interwencji kryzysowej skutkują na dłużej. Niestety, taka postawa to dla wielu kobiet nie lada wyzwanie. To właśnie nasza emocjonalność, czyli nasza wrażliwość często sprawia, że trudno nam utrzymać psychofizyczną równowagę, która jest konieczna do zadbania o siebie i profilaktykę stresu.

Empatia, czyli cecha wynikająca z inteligencji emocjonalnej potrafi "obrócić się" przeciwko nam. Gdy mamy do wyboru: zaspokojenie potrzeb innych, szczególnie bliskich osób, a własne potrzeby, wybieramy nie siebie, ale drugą osobę. Stąd nasza podatność na stres przewlekły. Stawianie siebie na ostatnim miejscu, i zapominanie o własnych potrzebach, czyni nas bezbronnymi w jego obliczu. Dlatego tak samo, jak jesteśmy wrażliwe na innych, powinnyśmy być wrażliwe na same siebie. I tak samo, jak szybko i wnikliwie dostrzegamy wszelkie niedoskonałości, problemy i sprawy do załatwienia, tak samo powinnyśmy dostrzegać potencjalne przyjemności i okazje do zadbania o siebie. Niech nasz filtr poznawczy ukierunkuje się bardziej na "Ja" a troszkę mniej na "obowiązki i inni". Jeśli jest nam trudno zmienić własną, wzmacnianą przez lata postawę, posłużmy się przed samą sobą takim argumentem – "Jeśli chcę mieć siłę do zadbania o bliskich i wywiązywania się z codziennych obowiązków, to powinnam najpierw zadbać o siebie". Takie motto da nam energię i motywację do zmiany.

W praktyce to, co buduje opiekuńczą postawę względem siebie to umiejętność skupienia uwagi na sobie. Jakie mam pragnienia? Co mnie rani, a co czyni szczęśliwą? Co mogę dziś dla siebie zrobić?. Jak mogę o siebie zadbać? Takie pytania każda z nas powinna sobie codziennie zadawać. Niech nasza emocjonalność będzie źródłem naszej siły! Tak się stanie, jeśli nauczymy się dbać o siebie! Jeśli sobie samej powiesz: "Ja również jestem ważna" to przewlekłemu stresowi powiesz: "żegnaj"... "na zawsze".

Takiej pozytywnej zmiany życzę wszystkim zapracowanym

4 plusy emocjonalności:

  • Wyższy poziom inteligencji emocjonalnej – umiejętność szybkiego i adekwatnego interpretowania nastroju innych osób
  • Wyższy poziom zdolności komunikacji werbalnej – umiejętność nazywania i mówienia o emocjach, własnych i innych osób
  • Wyższy poziom zdolności komunikacji niewerbalnej – umiejetność interpretowania nastroju innych osób na podstawie ich zachowania – gestów, mimiki, tonu głosu
  • Samoświadomość – rozumienie własnych potrzeb i stanów emocjonalnych

4 minusy emocjonalności:

  • Większa podatność na uleganie nastrojom i humorom innych osób – podatność na "zarażenie się" złym humorem
  • Większa podatność na sters – wysoki poziom wrażliwości na bodźce stresujące
  • Większa reaktywność emocjonalna – szybsze reagowanie smutkiem, gniewem w trudnych sytuacjach
  • Większa dbałość o komfort innych osób a mniejsza o własny – tendencja do nadużywania siebie

Maria Rotkiel – psycholog, terapeutka, dydaktyk. Autorka poradników psychologicznych
"Nas dwoje czyli miłosna układanka. Jak tworzyć i pielęgnować związek?"
oraz "Nas troje czyli rodzinne nastroje". Zapraszamy na stronę www.mariarotkiel.pl